sobota, 15 marca 2014

Czym właściwie jest żeglarstwo?

"Żeglarstwo - niegdyś odmiana transportu, dziś dyscyplina sportów wodnych, oraz rodzaj turystyki lub rekreacji, a także forma szkoleń – zarówno dla późniejszych marynarzy, oficerów i kapitanów jednostek, jak i jako tzw. szkoła charakterów dla młodzieży. Żeglarstwo uprawiane jest na jednostkach pływających napędzanych siłą wiatru za pośrednictwem żagli." - oto definicja żeglarstwa pochodząca z Wikipedii.

Niby wszystko się zgadza, ale czegoś tu jednak brakuje. Każdy, kto kiedykolwiek postawił stopę na pokładzie, wie o czym mówię. Żeglarstwo to pasja, miłość, sposób na życie. Żeglarstwo uczy samodzielności, uczy myć naczynia, toalety i obierać ziemniaki. Poprawia kondycję fizyczną i psychiczną. Na morzu ustępują objawy depresji i astmy, a ich miejsce zajmuje choroba morska :). Trzy najlepsze leki na chorobę morską to jedzenie, picie i ciężka praca. Po dwóch dniach powrót to zdrowia gwarantowany. Choroby "lądowe" leczy się o wiele trudniej...
Żeglarstwo to wieloletnie przyjaźnie. Poprzez pracę w zespole w załodze wytwarzają się silne więzi. Załoga podczas rejsu spędza ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, razem pracują, śpią, gotują, jedzą i znów pracują. Nieraz para z jednej wachty bierze ślub.
Jest wiele rodzajów żeglarstwa, kilkadziesiąt rodzajów łodzi, jedno-, dwu-, trzy- i pięćdziesięcioosobowe, każda inna, każda wyjątkowa na swój sposób, ale wszystkie łączą : plusk fal, dźwięk kręconego kabestanu, łopot żagli, fał uderzający o maszt i gwizd wiatru na wantach. I znów, każdy żeglarz zna brzmienie tych dźwięków i czeka na nie całe życie, od rejsu, do rejsu. A gdy wreszcie stanie na kei, zobaczy i usłyszy wodę, to czuje, że żyje i już chce wypływać, teraz, zaraz!
Jedna ze sławnych szant "Dziki Włóczęga" opowiada o żeglarzu, który po wielu miesiącach wraca do domu i obiecuje sobie "Już nie wrócę na morze. Nigdy więcej, o nie!". Po pierwszym rejsie morskim, zmęczona, zmarznięta, tęskniąca za czystą łazienką, domowym jedzeniem i błogim lenistwem pomyślałam to samo. Na szczęście teraz już wiem, że to było tylko chwilowe. Po rozpakowaniu worka i długim, ciepłym prysznicu już wiedziałam, że na morze wrócę. I wróciłam.

Gorąco zachęcam wszystkich do żeglowania, na czymkolwiek, gdziekolwiek i z kimkolwiek. Każda chwila spędzona pod żaglami pozostanie w waszej pamięci na długo, tak jak w mojej. Ahoj!